„W razie urodzenia się dziecka domniemywa się, że przyszło ono na świat żywe.”

Art. 9. Kodeksu cywilnego wywodzi się z rzymskiej zasady „nasciturus pro iam nato habetur, quotiens de commodis eius agitur” tłumaczonej jako „mającego się urodzić uważa się już za urodzonego ilekroć idzie o jego korzyść”. O ile samo sformułowanie nie zostało stworzone osobiście przez prawoznawców żyjących w czasach starożytnego Rzymu, wspomnianą zasadę, zwerbalizowano we wczesnym średniowieczu jako podsumowanie starożytnych rozważań.

Stan faktyczny
Wyrok Sądu Najwyższego z dnia z dnia 3 maja 1967 r. w sprawie o sygnaturze II PR 120/67 opiera się na następującym stanie faktycznym:

Pani Marianna, będąc w ciąży, uległa wypadkowi w swoim zakładzie pracy. Do zdarzenia doszło ze względu na zaniedbania personelu odpowiedzialnego za przestrzeganie zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. Pani Marianna wyzdrowiała z licznych obrażeń wewnętrznych, jednak urodzone dziecko okazało się dotknięte głuchoniemotą, czyli zaburzeniem polegającym na upośledzeniu mowy ze względu na nagłą utratę słuchu w dzieciństwie.

Pani Marianna zdecydowała się podjąć walkę o odszkodowanie od zakładu pracy. Sąd pierwszej instancji odtworzył przebieg całego zdarzenia oraz zasięgnął opinii biegłych z zakresu medycyny. Powódce przyznano odszkodowanie, jednak roszczenia w zakresie zasądzenia kwoty na rzecz dziecka zostały oddalone.

Warto zaznaczyć, że w niniejszej sprawie powstały dwie opinie biegłych. Pierwszą z nich sporządziła instytucja medyczno-badawcza, jednak z treści dokumentu wynikało, że opinię sporządził jeden lekarz, a reszta medyków jedynie się z jej treścią zapoznała zaakceptowała. Druga opinia biegłego została sporządzona jednoosobowo, przez jednego lekarza.

Decyzja Sądu Najwyższego
Skład orzekający doszedł do wniosku, iż ustalenia sądu pierwszej instancji są słuszne w zakresie odszkodowania na rzecz powódki, gdyż zgodnie z ówczesnym prawem taka sytuacja w miejscu pracy jest postrzegana jako czyn niedozwolony.

Krytyczne spojrzenie Sądu Najwyższego dotknęło jednak kwestię wstrzymania się od przyznania odszkodowania dziecku oraz braki formalne w tym zakresie. Zgodnie z art. 9. Kodeksu cywilnego, skoro dziecko powódki przyszło na świat, należy je uznać za żywe i z tego powodu mogące dochodzić krzywd doznanych w czasie przed narodzeniem. Dochodzenie odszkodowania może zostać zakończone sukcesem, gdy do sądu wpłynie pozytywna opinia biegłych w zakresie medycyny. Co istotne, nie może być to opinia dowolnie wykonana – w tamtym stanie prawnym wymagano opinii kolegialnej opartej na badaniu zarówno powódki, jak i dziecka oraz analizie zgromadzonych dokumentów.

Zatem na podstawie regulacji art. 9. Kodeksu cywilnego Sąd Najwyższy uznał za zasadne przekazanie sprawy do ponownego rozpatrzenia. Kluczowym argumentem w sprawie okazało się stwierdzenie, iż krzywda wyrządzona kobiecie w ciąży, zgodnie z polskim prawem cywilnym, jest poczytywana jako krzywda wyrządzona nienarodzonemu dziecku. Jeśli przyjdzie ono na świat żywe, poza odszkodowaniem dla matki, sąd może zdecydować o przyznaniu odszkodowania także dla nowonarodzonego.

Podsumowanie
Regulacje prawne związane z nasciturusem znajdują się u zbiegu dwóch gałęzi prawa: cywilnego oraz karnego. O ile w zakresie prawa cywilnego najczęściej stosowanym środkiem dochodzenia praw jest kwestia odpowiedzialności odszkodowawczej, tak na gruncie prawa karnego dotyczy to przede wszystkim przestępstw przeciwko integralności cielesnej lub ewentualnie błędów medycznych po stronie lekarzy. Choć może wydawać się, że omawiany przepis nie jest szczególnie praktyczny ani często stosowany, przy omawianiu kwestii spadkowych okaże się, że jest to jeden z kluczowych elementów Kodeksu cywilnego dotyczący sposobu rozstrzygania dziedziczenia przez dzieci.

M.Z.