Często praktyką spotykaną w ramach pozwów alimenty, w szczególności tych pisanych „na wzorach z Internetu” jest załączanie paragonów, która miałyby obrazować usprawiedliwione koszty ponoszone na dzieci. Czy zbieranie i składanie do pozwu niekiedy dziesiątek paragonów ma sens?
Osobiście nie jestem zwolennikiem tej praktyki. Wynika to co najmniej z dwóch kwestii. Po pierwsze, paragony często zbierane są na wykazanie wydatków „powszechnych”, tj. związanych z zakupem żywności, chemii czy kosmetyków. Tymczasem wysokość tego rodzaju wydatków najczęściej jest znana sądowi rodzinnemu. Nie ma zatem potrzeby wykazywania paragonami, że np. na wyżywienie dziecka ponosimy kwotę 600 zł miesięcznie lub więcej. Sąd wie ile kosztuje utrzymanie dziecka w danym wieku.
Po drugie, paragony są dowodem, których wiarygodność ma charakter znikomy. Paragony nie stanowią bowiem dokumentów, w rozumieniu art. 245 k.p.c., a zatem nie posiadają treści potwierdzonej podpisem. Nie wskazują również na tożsamość kupującego i przeznaczenie rzeczy, a zatem nie sposób określić osoby, które dokonała zakupu oraz na jaki cel zamierzała je użyć. Odnośnie paragonów mogę przytoczyć absurdalną sytuację, w której stojąc pod jednym z hipermarketów możemy zebrać dziesiątki paragonów, aby wykazać, jakich to sum nie przeznaczamy na wydatki związane z dzieckiem.
Czym zatem zastąpić paragony? Jak zostało już wspomniane – w kontekście wydatków znanych i dość powszechnych, możemy poprzestać na ich wskazania w treści pozwu (np. w ramach tabeli czy zestawienia kosztów utrzymania dziecka). Sugerowałbym zatem udowadniania takich wydatków, które nie są powszechne lub są charakterystyczne dla danego osoby / miejsca. Dotyczy to w szczególności zakupu specjalnej diety, kosztów leczenia lub rehabilitacji, zakupu konkretnych leków, zajęć dodatkowych czy akcesoriów z tym związanych (np. w ramach hobby). W taki wypadku warto do pozwu przedłożyć rachunek imienny, fakturę lub potwierdzenie płatności (np. wydruk z rachunku bankowego).
Dla osób, które koniecznie chcą posłużyć się paragonami mogę zaproponować rozwiązanie pośrednie, tj. zestawienie ich w ujęciu miesięcznym, na jednej kartce papieru oraz z podpisem osoby składającej pozew. W ten sposób z paragonów możemy uczynić dokument prywatny.
Jeśli już decydujemy się przedłożyć paragony, to należy uważać, aby nie znajdowały się na nich towary lub usługi, które nie są przeznaczone dla dziecka np. alkohol lub inne używki. Często bowiem rodzice robiąc zbiorcze zakupy przedkładają paragony bez żadnych modyfikacji (np. zaciemnionej części wydatków) czy bez dodatkowych wyjaśnień, co właśnie skutkować może dość niekomfortową sytuacją.
Na końcu przytoczę jednak pewną ciekawostkę, a mianowicie tezę zawartą w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 12 marca 2010 r. sygn. akt II PK 272/09, gdzie z kolei czytamy, że …paragony fiskalne w wystarczającym stopniu uprawdopodabniają poniesienie pewnych wydatków konsumpcyjnych (np. co do zakupu żywności, środków czystości, paliwa do samochodu), a właściwie ich skalę (rozmiar), zwłaszcza gdy ich poniesienie jest oczywiste i całkiem pewne… Jak zatem jest z tymi paragonami? Zależy kto ocenia materiał dowodowy.
Adw. Michał Sieruga