W ramach ciągu artykułów dotyczących kredytów frankowych oraz usunięcia WIBOR z umów kredytowych w polskich złotych (artykuły te pojawiać się będą co tydzień się na moim profilu LinkedIn) chciałbym poruszyć zagadnienie kosztów procesu. Tym razem jednak skupimy się na wariancie pesymistycznym, tj. negatywnych skutków, jakie może nieść za sobą przegrana procesu.

Kluczowym rozważaniem przed rozpoczęciem każdej sprawy jest analiza trzech zagadnień: możliwego zysku na skutek wygranej, kosztów w ramach przegranej oraz prawdopodobieństwa wygranej. Do tego warto dodać jeszcze antycypowaną długość postępowania oraz jego skomplikowanie np. związane z koniecznością pozyskania dokumentów.  One również mogą wpłynąć na decyzję w sprawie. W kolejnych artykułach poruszana będzie m.in. analiza zysku, czyli ile możemy zyskać na sprawie frankowej czy unieważnienia WIBOR. W ostatnim artykule również poruszałem również zagadnienia prawdopodobieństwa wygranej w takiej sprawie: https://www.linkedin.com/pulse/i-wprowadzenie-dlaczego-warto-sk%C5%82ada%C4%87-pozwy-w-sprawach-sieruga

Na przykładzie spraw frankowych oraz unieważnienia WIBOR przyjrzyjmy się zatem najmniej pożądanej sytuacji, czyli finansowych skutków przegranej sprawy. Oprócz braku zysku, strona przegrywająca postepowanie zmuszona jest do zwrotu stronie wygranej kosztów procesu (art. 98 k.p.c.) Traci również poniesione ze swojej strony wydatki. Możemy zatem wymienić pięć kategorii takich kosztów, na przykładzie spraw frankowych:

  1. opłata od pozwu (w przypadku spraw frankowych oraz spraw WIBOR – 1000 zł)
  2. koszty obsługi adwokackiej (w zależności od umowy od kilku do kilkunastu tysięcy złotych)
  3. poniesione koszty związane z dochodzeniem roszczeń (np. opinii prywatnej)
  4. koszty sądowe (np. koszty opinii biegłego – od tysiąca do kilku tysięcy złotych);
  5. koszty procesu, tj. obsługi adwokackiej drugiej strony.

Wskazane wyżej koszty mają więc charakter zmienny. O ile opłata od pozwu jest stała i raczej zawsze ponoszona (oprócz sytuacji zwolnienia od kosztów sądowych – w praktyce tych spraw raczej niespotykana), to już pozostałe koszty zależą od konkretnej sytuacji. Duża część prawników dzieli swoje wynagrodzenie na zaliczkę oraz procent od wygranej (success fee). W tym przypadku zatem koszty obsług adwokackiej jest mniejszy, albowiem dotyczy jedynie zaliczki. Nie są również standardem koszty związane z przygotowaniem dokumentów do pozwu (np. opinii prywatnej księgowego dot. wyliczenia wysokości roszczenia). Wreszcie koszty sądowe obejmują najczęściej tylko koszt biegłego, w tym należy się liczyć z poniesieniem (a w razie przegranej – utratą) zaliczki na biegłego, która wynosi zwykle 1000 lub 2000 zł i opłacana jest niekiedy (w ok. 20% spraw) w toku postępowania.

Osobna kwestia dotyczy kosztów procesu, czyli tego, ile musimy zapłacić za adwokata/radcę prawnego drugiej strony, przy przegranej sprawie. Kwestię tę reguluje m.in. Kodeks postępowania cywilnego oraz rozporządzenia dot. tzw. stawek minimalnych. Stawka ta uzależniona jest od wysokości roszczenia. Obecnie (gdyż stawki te w ostatnich latach ulegały zmianie) prezentują się one następująco:
1) do 500 zł – 90 zł;

2) powyżej 500 zł do 1500 zł – 270 zł;

3) powyżej 1500 zł do 5000 zł – 900 zł;

4) powyżej 5000 zł do 10 000 zł – 1800 zł;

5) powyżej 10 000 zł do 50 000 zł – 3600 zł;

6) powyżej 50 000 zł do 200 000 zł – 5400 zł;

7) powyżej 200 000 zł do 2 000 000 zł – 10 800 zł;

8) powyżej 2 000 000 zł do 5 000 000 zł – 15 000 zł;

9) powyżej 5 000 000 zł – 25 000 zł.

Jako, że najczęściej sprawy o kredyty frankowe przekraczają kwotę 200.000 zł – zastosowanie znajdzie stawka 10.800 zł. Warto także dodać, że koszt procesu w drugiej instancji (jeśli pełnomocnik się nie zmienił) wynosi połowę stawki minimalnej (w przypadku spraw kredytów frankowych – 5400 zł). Pełnomocnik może również wnosić o zasądzenie na rzecz jego klienta kilkakrotności stawki minimalnej (maksymalnie do sześciokrotności), jednakże w praktyce nie zdarza się zbyt często nawet zasądzenie stawki podwójnej.

Aby jednak zmienić nieco ton niniejszego artykułu – spójrzmy na wskazane koszty z punktu widzenia banku. Jak już podnosiłem, ze względu na stabilną linię orzeczniczą – to banki mają bardzo wysoko szansę na przegraną w sprawie, co oznacza, że to kredytobiorca w znakomitej większości przypadków może wygrać. Wygrywając sprawę natomiast – odzyskuje poniesione koszty oraz otrzymuje zwrot kosztów procesu. Docelowo, po wygranej sprawie o kredyt ponad 200.000 zł po dwóch instancjach może otrzymać zwrot: 1000 zł z tytułu opłaty od pozwu, 2000 zł zaliczki na biegłego oraz 10.800 zł zwrotu kosztów procesu za I instancję oraz 5400 zł za drugą instancję. W zależności od zawartej umowy z pełnomocnikiem – może to w pełni zrekompensować poniesione wydatki na sprawę.

Czy wskazana konkluzja dotyczy również spraw opisywanych jako uśnięcie WIBOR z umowy? Najpewniej tak. Pozostaje nam jednak obserwować postępującą linię orzeczniczą, aby upewnić się co do tej tezy.

 

Adw. Michał Sieruga