Zrozumienie instytucji przedawnienia wraz z właściwym określeniem jej terminu, po którym w praktyce niemożliwym staje się skuteczne dochodzenie roszczeń pozostaje kluczowym zagadnieniem, pozwalającym właściwie ocenić potencjalne szanse na zwycięstwo w sporze sądowym. Nie inaczej jest również w postępowaniu, którego przedmiotem pozostaje unieważnienie umowy kredytu udzielonego przez bank we frankach szwajcarskich, modnie ostatnio zwanym procesem o tzw. odfrankowienie kredytu. 

Z normy prawnej wyrażonej w treści art. 117 k.c. § 2 Kodeksu cywilnego wynika, iż po upływie terminu przedawnienia ten, przeciwko komu przysługuje roszczenie, może uchylić się od jego zaspokojenia, chyba, że zrzeka się korzystania z zarzutu przedawnienia, co jak nie trudno się domyślić w realiach toczącego się sporu sądowego występuje niezwykle rzadko. Opisany powyżej mechanizm uchylenia się od spełnienia świadczenia odbywa się w formie podniesienia przez dłużnika zarzutu przedawnienia, który (o ile okaże się zasadny), niweczy możliwość dalszego dochodzenia roszczeń na drodze sądowej (zobowiązanie istnieje nadal, jednakże jego zaspokojenie zależy wyłącznie od dobre woli dłużnika). 

W polskim porządku prawnym (o ile przepisy szczególne nie stanowią inaczej) obowiązują zasadniczo dwa terminy przedawnienia wynoszące odpowiednio 6 (uprzednio 10) oraz 3 lata. Pierwszy 6-letni termin określany jest jako termin podstawowy wraz z upływem którego przedawnia się większość zobowiązań majątkowych, nie licząc tych o charakterze okresowym (cyklicznym), oraz związanych z prowadzoną działalnością gospodarczą, dla których właściwy pozostaje termin 3 letni.  Jak wspomniano jednak wcześniej analizując termin przedawnienia pamiętać należy o wyjątkach od powyższych zasad, dla których ustawodawca wyznaczył inne ramy czasowe, każdorazowo ujęte w odpowiednim przepisie szczególnym. 

W sporach sądowych dotyczących unieważnienia kredytów określanych przez banki mianem „frankowych” jako, iż roszczenie kredytobiorcy względem banku ma jednorazowy, na ogół niezwiązany z działalnością gospodarczą charakter, właściwym pozostaje przyjęcie 6 lub 10 letniego terminu przedawnienia, którego zachowanie stanowi element niezbędny do uwzględnienia przez sąd powództwa o unieważnienie umowy kredytowej (10 letni termin przedawnienia obowiązuje dla zobowiązań zaciągniętych przed nowelizacją, która weszła w życie dnia 9 lipca 2018 r.).

Jakkolwiek  samo określenie wymiaru okresu, w którym dojdzie do przedawnienia roszczenia nie powinno zatem nastręczać nikomu większych problemów, kłopotem pozostawało dotychczas prawidłowe wskazanie daty z jaką rozpoczynał się ów 6-cio lub 10-cio letni okres, w którym roszczenie sformułowane względem banku uznane musiało zostać za nieprzedawnione. W myśl art. 120 § 1 kodeksu cywilnego początkiem biegu terminu przedawnienia jest dzień, w którym roszczenie stało się wymagalne (w najczęstszym przypadku dzień następujący po upływie terminu do zaspokojenia roszczenia), natomiast zgodnie z treścią § 2 wskazanego wyżej artykułu jeżeli wymagalność roszczenia zależy od podjęcia określonej czynności przez uprawnionego, bieg terminu przedawnienia rozpoczyna się od dnia w którym roszczenie stałoby się wymagalne, gdyby uprawniony podjął czynności w najwcześniejszym możliwym terminie. 

Niestety takowe sformułowanie powyższego przepisu pozwalało dotychczas pełnomocnikom reprezentującym pozwane instytucje bankowe podnosić przeciw kredytobiorcom zarzut przedawnienia, w związku z postulowanym przez nich rozpoczęciem biegu terminu już z chwilą podpisania umowy kredytowej, co niejednokrotnie spotykało się z aprobatą sądu, skutkując oddaleniem powództwa kredytobiorcy. 

W świetle powyższej, niekorzystnej dla konsumenta sytuacji warto zwrócić zatem uwagę na opublikowane w 2021 r. judykaty, które spowodowały zmianę podejścia sądów do kwestii rozpoczęcia biegu terminu przedawnienia obowiązującego w sprawach dotyczących kredytów udzielanych konsumentom w walucie obcej. 

Pierwszym z wymienionych orzeczeń jest wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 10 czerwca 2021 r. zapadły w sprawie C 776-19, będący wiążącym dla wszystkich sądów europejskich w analogicznych sprawach dotyczących kredytów udzielanych konsumentom w walucie obcej. TSUE jednoznacznie stwierdził w nim, iż powództwo wytoczone przez konsumenta przeciwko bankowi mające na celu stwierdzenie istnienia w umowie niedozwolonych zapisów w ogóle nie ulega przedawnieniu. Co więcej, zdaniem Trybunału, rozpoczęcie biegu terminu przedawnienia w sprawie dotyczącej zwrotu wpłaconych przez kredytobiorcę pieniędzy, nie może rozpocząć swojego biegu zanim konsument nie zostanie poinformowany o wadliwości podpisanej przez niego umowy. 

Drugim orzeczeniem pozwalającym frankowiczom odeprzeć zarzuty przedawnienia roszczeń pozostaje wydana dnia 7 maja 2021 r. uchwała Sądu Najwyższego, która z racji na nadany jej status zasady prawnej stała się wiążąca dla wszystkich powszechnych sądów powszechny w Polsce. W jej treści stwierdzono, iż bieg terminu przedawnienia dla roszczeń przysługujących kredytobiorcom względem banków otwiera się dopiero w momencie powzięcia przez nich informacji o niedozwolonym charakterze postanowień znajdujących się w zawartej umowie o kredyt. Innymi słowy zdaniem Sądu Najwyższego w powyższych postępowaniach do chwili gdy klient nie nabierze świadomości, dotyczącej potencjalnej wadliwości prawnej podpisanej z bankiem umowy bieg terminu przedawnienia w ogóle się nie rozpoczyna. 

Trzecim, najnowszym orzeczeniem pozostaje wyrok (a w zasadzie wyroki) w sprawie C-80/21 do C-82/21, wydane dnia 8 września 2022 r. Ponownie Trybunał uznał, że bieg przedawnienia może być liczony dopiero wówczas, gdy konsument był w stanie samodzielnie dokonać oceny nieuczciwego charakteru warunku umownego lub powziął wiedzę o nieuczciwym charakterze tego warunku.

W praktyce oznacza to, że w ramach obecnie toczących się sprawa – podnoszenie przez przedstawicieli banków zarzutu przedawnienia uznać należy raczej za niecelowe. Z drugiej strony, osoby które jeszcze nie wystąpiły z odpowiednim roszczeniem mają coraz mniej czasu, aby bez wątpliwości dochodzić od banków całości roszczenia. 

Apl. adw. Maciej Bolesta